Sebastian ZG Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 No więc naszło mnie takie pytanie: Podczas wykonywania BTP przy sprawdzaniu siły ham. ręcznego zrywam linkę ham. (lub pęka przewód). Więc klient ma uzasadnione pretensje (wg niego), że zniszczyłem mu autko(co zdarzało mi juz się wielowielokrotnie - jednak klient po burzliwej dyskusji przyznawał mi racje, ale....zawsze jest ten pierwszy raz ). I teraz co mam klientowi poradzić? Ma zwrócić się na piśmie z roszczeniami, ale do kogo? W ogóle może ktoś miał taką sytuacje która kończyła się - nie wiem - w sądzie. Jak to wygląda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SkpChoszczno Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 U nas często zdarza się pęknięcie przewodu hamulcowego. Czasami klienci sami przyznają, że lepiej tu niż na drodze, ale nieraz wykrzykują że więcej tu nie przyjadą bo zepsuliśmy mu auto. Na szczęście nie zdarzyło się aby obciążano nas kosztami naprawy czy też dochodzono praw sądownie. Ciekawe jak by na to spojrzał sąd. Mała szkodliwość społeczna- niewinny, uratowane zdrowie lub życie kierowcy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jacdiag Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Najlepiej skutkuje opowiadanie: Proszę sobie wyobrazić że dziecko wybiegło na ulicę za piłką i wtedy trzeba gwałtownie zahamować - pedał hamulca w podłoge - a wtedy pęka ten nieszczęsny przewód hamulcowy i ... Klient robi wielkie oczy i dziękuje za "uszkodzenie" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Darek :-) Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Lepiej jak to się stanie podczas badania niż podczas jazdy, ale o ile mnie pamięć nie myli to usterki zaistniałe podczas badania technicznego pojazdu nie wynikają z winy diagnosty. Gdzieś to kiedyś czytałem tylko nie mogę sobie przypomnieć gdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
k2ryszard Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Proszę sobie wyobrazić że dziecko wybiegło na ulicę za piłką i wtedy trzeba gwałtownie zahamować - pedał hamulca w podłoge - a wtedy pęka ten nieszczęsny przewód hamulcowy i ... Klient robi wielkie oczy i dziękuje za "uszkodzenie" To działa na wyobraźnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ijm Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Tez uzywam podopbnych przykladow jak Jacdiag i prawie zawsze to dziala. Poprostu trzeba dotrzec do klienta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sebastian ZG Napisano 4 Grudzień 2006 Autor Share Napisano 4 Grudzień 2006 Pewnie że wystarczy wyjaśnić i w 99,9% przypadków to wystarczy. Ale jak sprawą pokierować kiedy trafi się na ten 0,1% jak to wygląda formalnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Wojciech Jania Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Robisz tak: auto jest niesprawne, więc negatyw i zabierasz klientowi dowód. A wtedy to masz juz przechlapane! A tak bardziej na serio, to większość spraw da się jakoś sensownie klientowi wytłumaczyć. Spotykałem się z podobnymi przypadkami i zawsze udawało się znaleźć jakiś kompromis. Możesz na przykład obiecać klientowi, że zrobisz mu jakieś extra badanie, np przed dłuższym wyjazdem na urlop itd. Często takie sztuczki działają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jacdiag Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Ale jak sprawą pokierować kiedy trafi się na ten 0,1% Robisz tak: auto jest niesprawne, więc negatyw i zabierasz klientowi dowód Jeszcze należałoby zamówić lawete - no bo jak ma wrócić bez hamulców - płyn na podłodze kanału "Wszystkie" pojazdy wytrzymują badanie a Jego nie - to kwalifikuje się do huty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sebastian ZG Napisano 4 Grudzień 2006 Autor Share Napisano 4 Grudzień 2006 Jeszcze należałoby zamówić lawete No nie wydaje się, aby diagnosta zabronił klientowi dostępu do auta. A jak klient nie chce Twojej lawety tylko zamówi inną (która przyjedzie jak już pódziesz do domu). Więc spytam się tak: Gdzie trzeba pisać skarge na diagnoste łącznie z żadaniem zwrotu kosztów na pękniętą linke ham. ręcznego (panie jak ja przyjechałem ręczny był a pan żeś na tych swoich rolkach mi popsuł). I jeśli powiecie że do kierownika stacji: to jakie pismo ma napisać kierownik stacji odmawiając zwrotu kosztów za tą linke a wtedy gdzie klient ma pisać i do kogo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bohdang Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Żeby z takiej sytuacji wyjść obronną ręką należy zawsze przy badaniu hamulców używać miernika siły nacisku na pedał hamulca (na dźwignię sterującą hamulcem awaryjnym). Siła nacisku powinna być zgodna z rozporządzeniem ( Dz.U. 2003-227-2250). Wtedy klient nic nie będzie mógł "wywalczyć" w przypadku pęknięcia przewodu czy zerwania linki - diagnosta wykonywał badanie zgodnie z obowiązującym prawem. A że "pacjent" nie wytrzymał badania? No cóż, widocznie był zbyt "chory". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jacdiag Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 diagnosta zabronił klientowi dostępu do auta do auta nie zabraniam tylko nie dopuszczam do ruchu po drodze, nawet holowanie odpada ( z wyj hol sztywny) kto będzie odpowiadał w razie kolizji panie jak ja przyjechałem ręczny był ...ale może ostatni raz dotknięty na poprzednim BTP (organ nie używany zanika ) usterki zaistniałe podczas badania technicznego pojazdu nie wynikają z winy diagnosty popieram Darka - mamy sprawdzić bezpieczeństwo pojazdu a BTP to nie działanie w celu uszkodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
bohdang Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 A tak z codziennej praktyki: mieliśmy sporo takich przypadków, ale nigdy klient nie rościł pretensji. Rozumiał, że lepiej taki przypadek mieć podczas badania niż w sytuacji awaryjnego hamowania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jacdiag Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Sebastianowi ZG chodzi o "klienta specjalnej troski" 0,1% przypadków - tu nie ma zastosowania logiczne rozumowanie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kowal Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 Nie trzeba sprawdzać hamulców ,aby pękły przewody - jak klijent trzymał nogę na hamulcu a ja sprawdzałem na szarpaku i dostałem po oczach płynem to ,klijent nawet się nie odezwał tak mówiłem po łacinie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rajmund zawieja Napisano 4 Grudzień 2006 Share Napisano 4 Grudzień 2006 U nas w takich przypadkach sami proponujemu naprawe przewodu w ramach badania technicznego i wtedy klijent jest bardzo zadowolony z profesjonalnej obsługi i mówi że już nigdzie indziej nie pojedzie na BT Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
k2ryszard Napisano 5 Grudzień 2006 Share Napisano 5 Grudzień 2006 To macie szczęście, że nikt was jeszcze nie oskarżył o naciąganie na dodatkową kasę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
SkpChoszczno Napisano 5 Grudzień 2006 Share Napisano 5 Grudzień 2006 U nas raz przyjechał starszy Pan maluszkiem i miał urwany z jednej strony resor (przeżarte korozją) i powiedział, że mu rozerwaliśmy na szarpaku, oczywiście dostał negatywa a na koniec powiedział że miał proroczy sen bo śniły mu się świnie. Za dwa dni przyjeżdża ten maluszek ale za kierownicą zięć Starszego Pana. I jak tu uczyć się kultury od starszych ludzi, ten przynajmniej wyrozumiały i uprzejmy, przeprosił za zachowanie teścia i podziękował za wykrycie usterki bo jego żona czasami dowozi dzieci tym maluszkiem do szkoły. Czy zauważyliście, że można na tym forum zrobić także specjalizację z psychologii stosowanej. Panie Norbercie proszę przeprowadzić egzaminy i jakieś dyplomiki. Jak zadowolić niezadowolonego klienta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Arton Napisano 5 Grudzień 2006 Share Napisano 5 Grudzień 2006 Ja kiedyś zerwałem linkę ręcznego ale klient nie miał pretensji, z kanału zobaczył, że linka była bardzo przerdzewiała. Ale kiedyś trafiłem na wariatke, chciałem wymienić spaloną żarówkę. Ona wtedy na mie %#-@*& że byle kto nie będzie jej grzebać w samochodzie (corolla 94r) i pojechała. Ale ona ma opinię lekkiej dewiantki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomek D Napisano 5 Grudzień 2006 Share Napisano 5 Grudzień 2006 ja kiedyś w jednym tygodniu w trzech maluchach zerwałem kielich z wielokilinem (niewiem jak się to dokładnie nazywa) i fiaciki było trza wypchnąć z rolek. Zaden z klientów się niepieklił Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kontroler2 Napisano 5 Grudzień 2006 Share Napisano 5 Grudzień 2006 Badanie techniczne jest też takim testem wytrzymałościowym Nie spełnił oczekiwań diagnosty-to zatopiony Dla kierowcy mozna wypłacić MUKĘ, albo PAROLA Badanie zadymienia w dieslu po 400 tys.km. to też jest ryzyko czy pacjęt wytrzyma, ale to nasz obowiazek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomek D Napisano 5 Grudzień 2006 Share Napisano 5 Grudzień 2006 Dla kierowcy mozna wypłacić MUKĘ, albo PAROLA A jeśli przejdzie przegląd można klientowi zrobić pochwałkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jacdiag Napisano 6 Grudzień 2006 Share Napisano 6 Grudzień 2006 Najlepsza pochwałka to pieczątka w DR Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
boden Napisano 6 Grudzień 2006 Share Napisano 6 Grudzień 2006 Dlaczego winicie siebie za awarię auta podczas BT ? . Pojazd jest sprawny tylko wtedy , gdy przejdzie test wytrzymałościowy lini diagnostycznej. Pretensje klijenta są nieuzasadnione. Powinien on nam podziękować , że nie stało to się na drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
OLEK Napisano 6 Grudzień 2006 Share Napisano 6 Grudzień 2006 Boden,święte słowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.