Skocz do zawartości

Samochody z Anglii ...


leszek kulferst

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 794
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • rurek777

    43

  • blakop

    42

  • Grzegorz Łódź

    41

  • Psuj

    40

Top Posters In This Topic

Posted Images

Gdyby nie UE pewnie zostałby wprowadzony zakaz rejestracji pojazdów zarejestrowanych poraz pierwszy w Wielkiej Brytanii, Japonii i tam, gdzie kierownica jest po niewłaściwej stronie.

 

Sorki, ale ja nie widziałem poprawki W PRD odnośnie kierownicy po prawej stronie :|

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od razu uprzedzam nie jestem zwolennikiem "anglików" jednak jeżeli przeróbka jest wykonana profesjonalnie,

zgadza sie mysmy wydluzali rame w atego rama zostala przecieta w polowie zostalo konkretnie pospawane auto po przerobce poszlo na specjalne badanie przeszlo bez problemu

zgadzam sie wydaje mi sie ze przerobka anglika mozna przyrownac do naprawy po wypadku i jak jest zrobiona z glowa a nie jak najtaniej to wszytko moze byc ok

tylko jedna uwaga w naszym kraju wszystko determinuje cena dlatego wszystko wyglada jak wyglada czyli diagnosta ma rozterke dopuscic czy nie dopuscic

 

pozdrowienia z angli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wie może ktoś co dzieje się w normalnej UE z anglikami.

 

Wiem ze w DE jest mozliwosc zarejestrowania "anglika".

Zalatwia sie przez DEKRE cos jak odstepstwo od przepisow.

 

Porownujecie tu przerobke auta z Anglii do napraw powypadkowych ...

Duzo w tym racji, ale dla mnie przerobka na LHD w samochodzie z nadwoziem samonosnym to przegiecie paly i niech bedzie robiona przez najlepszych magikow, to

w przypadku jakiegos nieszczescia z udzialem takiego auta, prokurator bedzie mial glowny pretekst zeby diagnoste za ryj i do sadu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Witam -moj pierwszy post -przedstawie sie w odpowiednim dziale zaraz.Własnie dzisiaj skonczyłem kurs na diagnoste.(jeszcze egazmin)Panowie ani słowa o Anglikach -nic.To co ma robić diagnosta to sprawdzac stan auta a nie dochodzic skad jest sprowadzony-jesli jest zle zrobiony,pospawany pocudowany to oczywiscie jak najbardziej negatyw.Ale jak nas uczono to diagnosta nie ma prawa ani obowiazku rozbierac i rozkrecac auta na czesci i patrzec co ewentualnie było spawane i robione.Poprostu angliki terzeba uwazniej sprawdzac szczegolnie ukł kierowniczy i oswietlenie.Poza tym sa auta ktore sa symetryczne i przerabia sie je tylko poprzez wymiane czesci bez spawania i ciecia :cool: to tak jak by w europejskim aucie po wymianie nagrzewnicy (deske tez trzeba sciagnąc) potem odmowic pozytywnego przejscia przegladu.Sa tez paskudne auta jak audi,vw gdzie trzeba ciać i cudować ale Citroeny ,Skody czy Land Rowery ,Renualt sa przystosowane do przekładek bo np nowa laguna ma zaslepki na obie wersje na podszybiu -zwrocie na to uwage jak zobaczycie nowa lagune, zreszta Land rover ma tak samo...Oczywiscie ogolnie auta przerabiane trzeba zwrocic szczegolna uwage ale jak technicznie wszystko jest ok to ja nie widze problemu.Trzeba tez zauwazyc to ze auta przerabiane sa w dobrym stanie i raczej bezwypadkowe w przeciwienstwie do aut z DE. Byłem na giełdzie w poznaniu i to co tam jest na lawetach z lat 2002-2007 to uwiezcie ze wolelibyscie anglika :? Acha ma ktos jakis Dz u numer gdzie wprost pisze ze zabrania sie przekladek???? A i jeszcze mi sie przypomniało ze jak sie wystawpi z pewnych powodów do ministra transportu o odstepstwo od normy to mozna rejestrowac bo w PL sa auta z odwrotna kiera na naszych tablicach -widziałęm. :-D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego "ronal". Wszystko co piszesz to prawda. Z wyjątkiem pewnych marek pojazdów, których producenci nie przewidują technologicznych możliwości dokonywania przekładek kierownicy z prawej strony na lewą i nie zezwalają na takie przekładki. Są na ten temat pisma opublikowane także na tym forum. Ale tak wogóle to nie chodzi tu o stronę techniczną całego problemu tylko o sprawę odpowiedzialności w razie jakiegoś nieszczęścia. Tak już jest w naszych przepisach, że wszystko jest trochę "rozmyte". Nic nie jest uregulowane w sposób jasny i stanowczy. Nawet zapis dotyczący właśnie kierownicy zawiera w sobie słowo "powinna": "......kierownica powinna być umieszczona po lewej stronie". Nie użyto słowa "musi", tylko "powinna". I tak jest w wielu innych zapisach prawnych. Wszystko to stwarza możliwości wręcz dowolnych interpretacji dla wszystkich, którzy chcą interpretować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale w razie W - i prawnik, i sąd wyjdą jednak z założenia, że powinna to jednak musi :D

I nie mam tu bynajmniej na myśli prawnika reprezentującego diagnostę ... :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego "ronal". Wszystko co piszesz to prawda. Z wyjątkiem pewnych marek pojazdów, których producenci nie przewidują technologicznych możliwości dokonywania przekładek kierownicy z prawej strony na lewą i nie zezwalają na takie przekładki. Są na ten temat pisma opublikowane także na tym forum. Ale tak wogóle to nie chodzi tu o stronę techniczną całego problemu tylko o sprawę odpowiedzialności w razie jakiegoś nieszczęścia. Tak już jest w naszych przepisach, że wszystko jest trochę "rozmyte". Nic nie jest uregulowane w sposób jasny i stanowczy. Nawet zapis dotyczący właśnie kierownicy zawiera w sobie słowo "powinna": "......kierownica powinna być umieszczona po lewej stronie". Nie użyto słowa "musi", tylko "powinna". I tak jest w wielu innych zapisach prawnych. Wszystko to stwarza możliwości wręcz dowolnych interpretacji dla wszystkich, którzy chcą interpretować.

 

czyli poprostu jak widzimy anglika przerobionego to czerwona lampka sie zapla w głowie, porzadnie przetrzepać jak ok to podbijamy a jak zrobiony do kitu to wypad i tyle.... Osobiscie to jakos nie moge pojac jak producent może czegos zabronić w MOIM aucie.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiscie to jakos nie moge pojac jak producent może czegos zabronić w MOIM aucie.....

popracujesz w tym zawodzie to zrozumiesz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak producent może czegos zabronić w MOIM aucie....

Ależ producent ci niczego nie zabrania - rób z nim co chcesz, ale jeśli chcesz jeździć po drogach publicznych, musisz się dostosować ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety - tak w naszym kraju są skonstruowane przepisy. Zawsze musi się znaleźć winny nieszczęścia, kiedy ono się wydarzy. I niekoniecznie musi nim być bezpośredni sprawca tegoż nieszczęścia. Wręcz przeciwnie - najczęściej szuka się wtedy kogoś - najlepiej pośrednio "wplątanego" w to nieszczęście. Najlepiej na kozła ofiarnego pasuje właśnie....diagnosta. Przecież on wykonał badanie, dopuścił do ruchu. Co, on nie widział, że samochód jest zespawany z dwóch połówek? Nie potrafił spostrzec, że samochód miał przekładany cały przód bo został sprowadzony np. z Anglii? Nie zauważył, że klient wymienił silnik na mocniejszy? Nie sprawdził, że bęben hamulcowy jest już "za cienki"? Nie zauważył, że klient zamontował sobie "dopalacz NOS"? Nie zareagował, widząc obniżone nadwozie? Nie reagował, widząc "lacze" jak z bolidu F1? Tak jest - diagnosta będzie winnym nieszczęścia. Nikt inny. A przecież ilu zwolenników tzw. "tuningu" wypowiadało się m.in. właśnie na tym forum?. Używali także argumentów typu: "przecież to jest MÓJ samochód i nikt nie będzie mi mówił co mogę z nim zrobić". Traktowali (i traktują)diagnostów, usiłujących ograniczyć tę samowolę, jako najgorszych wrogów. Tylko szkoda, że nie mogą wziąć na siebie całej odpowiedzialności za ewentualne nieszczęście. Ale tak jest i będzie zawsze w społeczeństwie w którym panuje przekonanie, że większości nieszczęśliwych wypadków winne są np..........drzewa przydrożne, a także różne przydrożne zbiorniki wodne, także góry (bo bywają strome) etc, etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację ,wszystko co piszesz jest oczywistą prawdą i sądząc po podejsciu społeczeństwa do badań technicznych pojazdów zawsze będziemy ich wrogami .Na moim polu działania

nikt nie patrzy jaki jest stan pojazdu ,dla niektórych liczy się frekwencja ile mają badań technicznych ,a jak to robią - sam szef techniki mówi -nie wiesz jak zrobić badanie- wymontuj to z tego samochodu , opony weś z tego a póżnij jakoś to będzie i tak się oszukują wzajemnie . Wiedza techniczna naszego społeczeństwa jest niska ,ale do czasu jak się coś wydarzy - a ja nie wiedziałem to on sprawdzał mój samochód , a żebym ja miał zdejmować np. w STAR 266 bębny hamulcowe na badaniu i sprawdzać grubość szczęk , i zaglądać dokładnie w inne podzespoły ,to na badanie jednego pojazdu musiał bym poświęcić

chyba z dwa dni - ale przecież ustawodawca określa jak wykonywać określone czynności

,a jak chcemy być dokładni to zaraz pretense o nadgorliwość

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja kwestię informacji producenta uwazam, za "materiały pomocnicze", a nie wykładnię prawa. Jaką niby moc prawną i jakie prawne skutki dla indywidualnego właściciela pojazdu może mieć pismo przedstawiciela producenta zakazujące czegoś tam, jesli w świetle przepisów regulujących kwestie ruchu drogowego w danym kraju zmiany takie są dozwolone?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

blakop to jest punkt widzenia (słuszny) od strony "prawnej". Jednak od storny "technicznej" to nikt inny jak tylko producent wie co można w aucie "zmienić" i w jaki sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolego "blakop", w świetle przepisów technicznych (że tak je nazwę), dotyczących warunków i badań pojazdów, można dokonywać zmian konstrukcyjnych pojazdów powodujących zmiany ich rodzaju - np. z osobowego na ciężarowy. Prawda? No, prawda. Jednak co z tego, że można, jeżeli w/g wyroku NSA (bodajże z grudnia 2006r.) taka zmiana bez uzyskania nowej homologacji jest bezskuteczna. Zdaniem NSA, nie można w DR pojazdu zmienić zapisu dotyczącego rodzaju pojazdu, na podstawie badania technicznego, wykonanego w SKP. I niech teraz jakiś diagnosta (a wiem że znajdą się tacy - choćby nie znający tego wyroku) wykona takie badanie z wynikiem pozytywnym. WK (a znadą się takie, które o wyroku NSA nie wiedzą) wyda oczywiście nowy DR z nowym określeniem rodzaju pojazdu. Od tych zdarzeń upłynie jakiś czas. I oto ktoś "tam na górze" stwierdzi, że na skutek takich nieprawnych działań (bo te działania po wyroku NSA są już nieprawne, prawda?) - Skarb Państwa poniósł wielkie straty. Trzeba znaleźć winnego. I nie będą długo szukać. Bo winnego będą mieli "jak na talerzu". I będą to - diagności. Podobnie jak w sprawie "kratek" z końca lat 90-tych XX wieku. Wszystko to oczym tu piszemy potwierdza fakt, iż w naszym kraju nie ma nic pewnego i jasnego. Pewne jest tylko to, że zawsze silniejsi (prawnie) potrafią znaleźć winnego (za swoje własne idiotyzmy) wśród (prawnie) słabszych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zły stan techniczny autobusu, w wypadku którego ranne zostały 24 osoby, miał poważny wpływ na liczbę poszkodowanych i ich obrażenia - poinformowała warmińsko-mazurska policja, powołując się na opinię biegłego, badającego pojazd. Do katastrofy doszło 13 marca na trasie Dobre Miasto-Orneta . Jak wynika z policyjnych ustaleń, kierowca autobusu, chcąc uniknąć uderzenia w jadący przed nim pojazd skręcający w lewo, zjechał na pobocze i uderzył w drzewo. Z opinii biegłego wynika, że nieprawidłowo zamontowane fotele miały istotny wpływ na skutki wypadku. "Pasażerowie w czasie trwania wypadku razem z powyrywanymi fotelami przemieszczali się wewnątrz autobusu, co spowodowało dalsze ich obrażenia" - podała policja. Według biegłego, w złym stanie technicznym było także ogumienie autobusu, ale jak podkreślił, "w warunkach suchej nawierzchni nie miało to wpływu na zaistnienie zdarzenia drogowego".Funkcjonariusze mają teraz wyjaśnić, jak doszło do tego, że niesprawny autobus został dopuszczony do ruchu.Kierowcy autobusu przedstawiono już zarzut "nieumyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym", za co grozi mu do pięciu lat więzienia. W wyniku wypadku 15 osób przetransportowano do szpitali - sześcioro z nich w stanie ciężkim. Dziewięcioro kolejnych poszkodowanych nie wymagało hospitalizacji i pomoc medyczną udzielono im na miejscu zdarzenia.

I kogo będą ciągać po sądach-diagnoste :(

Niestety w tym łańcuszku pokarmowym na końcu jesteśmy MY-diagności :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o przerabiane "Angliki" to mam na nie alergie i juz !

Dla mnie wniosek krotki: jesli ktos kupuje "Anglika" to chce kupic auto za male pieniadze,

a jak chce zaoszczedzic, to chce zrobic przerobke jak najmniejszym kosztem, a jak przerobka ma byc "tanio" zrobiona, to jest to CH....A przerobka i juz !!

Gdzies na innym forum gosciu zastanawial sie nad przyprowadzeniem auta z Anglii i przerobieniem go w sposob profesionalny... i co ?

Wyszlo na to ze taniej wyszedlby zakup takiego auta z kierownica po normalnej stronia ::D

 

 

Bez ewidentnych wulgaryzmów proszę... przyp. mod.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bo te działania po wyroku NSA są już nieprawne, prawda?)

W USA napewno bo tam mają taki stan prawa że wyrok sądu ma zasrtosowanie dla wszystkich podobnych sytuacji. U nas niestety wyrok jest wydawany dla jednej konkretnej sprawy i następna może mieć wynik całkiem inny.

Wyrok sądowy nie jest podstawą prawną tylko interpretacją (modne słowo - szczególnie w skarbówce :-D ) prawa istniejącego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

witam jak podejsc do tematu pojazdów sprowadzonych z anglii i przerobionych na wesje europejska? czy mozna dopuscić do ruchu? czy sa jakieś jednoznaczne stwierdzenia na temat przegladów technicznych i rejestracji? jak podchodzą producenci samochodów do przerubek i jak sie ma sprawa z homologacją? cz jest jakeś konkretne uzasadnienie w przepisach? pozdrawiam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz uzyskać na ten pojazd świadectwo homologacji od producenta, co jest nie możliwe bo oni nie zezwalaja na takie przeróbki, a pismo do Ministerstwa o odstepstwo tez na niewiele sie zda bo go nie otrzymasz. Ten temat nie przejdzie, chyba ze znajdziesz takiego wspanialego diagnoste i zaprzyjazniony WK co Tobie zarejestruje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a pismo do Ministerstwa o odstepstwo tez na niewiele sie zda bo go nie otrzymasz

A to dlaczego?

Mieliśmy taki przypadek pojazd sprowadzony z Angli,klient otrzymał negat na badaniu, napsał pisemko do Minsterstwa i otrzymał odstępstwo od warunków i WK zarejstrował pojazd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odstępstwa nie sa juz obecnie udzielane, więc albo piszesz o starej sprawie, albo o pojeździe kolekcjonerskim lub podobnym, albo opisany przez Ciebie przypadek "krewny lub znajomy królika" ;)

WK nie ma podstaw, żeby wogóle zgłębiać temat przełożenia kierwonicy, jesli ma przed nosem pozytywne badanie. A pojazdów takich (z anglii po przeróbkach) codziennie w kraju jest rejestrowanych dziesiatki, a pewnie nawet setki statystycznie rzecz biorąc i myślę, że wszyscy maja tego świadomość :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.