Skocz do zawartości

Negatywny wynik w odleglej stacji


marbie

Rekomendowane odpowiedzi

No tu i tu. Wszystko po legalu. Tylko bajzel w rejestrze, bo co wpis to: przed korektą... / po korekcie... :evil:

I dużo kartek zmarnowanych, ale przynajmniej na brudnopisy niezdrukowaną stronę wykorzystuję. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam losu nie kuszę, ale przebiegi też często milionowe robię. Oczywiście wszystko niechcący i z winy Alzhaimera łącznie z Parkinsonem, ale... wypracowałem sobie taki myk, że po wręczeniu zaświadczenia klient ma głośno odczytać przebieg celem sprawdzenia czy wszystko OK. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prędzej mu poszło o wystawione zaświadczenie, że nie ma do niego dostępu, bo wydał klientowi i nie ma jak poprawić. Taką gadkę to jeszcze potrafię zrozumieć. Ale żeby poprawić się nie dało, to wątpię.

 

Nie sądzę żeby o takie głupoty mu chodziło. Jak nie znajdując vin-u dał usterkę o 0.2c. Jak nie znalazł powinien dać 0.2a, a za TZ powinien dać 0.2g. A że nie poprawił kodu usterki to może nie wiedział jak. Szczerze powiem że też nie mam pojęcia czy u mnie w programie jest taka opcja i jak to zrobić. Nie miałem potrzeby żeby takie coś robić do tej pory, ale muszę na to zwrócić uwagę żeby wiedzieć w razie czego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No może najzwyczajniej się bał, żeby w rejestrze ślad po korektach nie został. Też miałem takiego giganta co się wszystkiego lękał.

Dopowiem tylko, że po puszczeniu do CEP, kilka razy zmieniłem status usterki z istotnej na drobną, czy w ogóle się machnąłem o rodzaj świateł/usterek... Skorygowałem, poprawiłem, wydrukowałem i świat się nie zawalił. Co prawda nigdy tego w CEPIE nie sprawdzałem, no bo niby jak, jak w jednej i tej samej prawie chwili poprawiałem.

 

O! Ale jak mi się obciął niechcący termin badania z dwóch lat na rok, to też klientowi w zaparte wyjaśniłem, że nie da się, bo program, bo system, bo nadzór, bo to, bo tamto. A że auto szło do zdania po trzyletnim okresie leasingu, to bez poprawiania na dwa latka się obeszło. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A który przepis zabrania gubienia/niszczenia TZ?
nie chodzi o zgubienie czy zniszczenie tylko namawianie przez urzędnika do zniszczenia i zgubienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skąd wiadomo, czy było namawianie? Może urzędnik poinformował w jakich przypadkach wydaje się zgodę na wykonanie TZZ. A bystry właściciel przekalkulował, że tak będzie szybciej i prościej niż wymiana u producenta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ! I niech tak pozostanie,,,

To całkiem jak pewien urzędnik powiedział właścicielowi żeby sobie sam nabił numer zamiast chodzić po urzędach i rzeczoznawcach,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam i mam wątpliwości po co cokolwiek poprawiać skoro N była w istocie za niezgodność nr VIN z tabliczką znamionową (tak można by też założyć) i klient i tak miał obowiązek to sprostować. Nabijając nową tabliczkę znamionową (trochę na wyrost ale zawsze jest wyjście) lub wyjaśniając u producenta pojazdu pomyłkę. I tak to po prostu musiał wyjaśnić i to zrobił i teraz jest ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.