Skocz do zawartości

Czy nadzór nad SKP powinien trafić do TDT ?


Norbert Jezierski

Rekomendowane odpowiedzi

A gdyby stacje podeszły pod nadzór TDT ?

Mówię tu o nadzorze w pełnym tego słowa znaczeniu.

 

Może też ITD wpadałoby na małe kontrole ? Bo skoro mogą kontrolować transport, to czemu nie rozszerzyć delikatnie ich uprawnień ?

 

Czekam na Wasze opinie. Widzicie, co się dzieje na Waszych podwórkach, co na innych SKP, jak nieuczciwa jest konkurencja ...

Może to jest rozwiązanie ? Jeśli TDT podejdzie do tego tak, jak do odbiorów SKP, to może być ciekawie :lol:

 

Ps. Chodzą takie słuchy, chodzą ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 73
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • Piotr Barczuk

    11

  • tutus

    6

  • Norbert Jezierski

    5

  • ArekNJ

    4

Jeżeli nadzór byłby rzetelny i fachowy (bo z WK to różnie bywa - są to zazwyczaj urzędnicy, a nie fachowcy z "branży"), to czemu nie. Zwłaszcza, że działalności niektórych stacji faktycznie trzeba by się przyjrzeć dokładnie. Kontrola raz do roku, to troche za mało.

Poza tym prawo dopuszcza nadzór TDT nad SKP o ile starosta podpisze umowę z dyr. TDT w tym temacie.

Ja jestem za.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ciekawe co na to własciciele SKP !? Bo jeśli mielibyśmy sprawdzać pojazd jak książka pisze z obawy o zaskakującą kontrol ,to ile poświecić czasu ? to ile mniej kasiorki !?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nadzór byłby rzetelny i fachowy (bo z WK to różnie bywa - są to zazwyczaj urzędnicy, a nie fachowcy z "branży"), to czemu nie

 

Masz racje tylko z fachowością to różnie bywa. U nas np. nadzór który sprawuje WK jest fachowy i na bardzo wysokim poziomie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etap pierwszy:

stacje przechodzą pod kontrolę ITD

Etap drugi:

rzetelni diagności wylatują na zieloną trawkę (drastyczne zaostrzenie wymagań technicznych i zwolnienie przez pracodawców)

Etap trzeci:

pracodawcy zatrudniają byle kogo kto ma uprawnienia i jest "elastyczny" (znam takich)

Etap czwarty:

zakłady karne ulegają przepełnieniu z powodu aresztowań "elastycznych" i ich szefów, ilość stacji w kraju zmniejsza się o 2/3

Etap piąty: stacje które przetrwały na gwałt szukają pracowników wśród tych zwolnionych którzy jeszcze nie padli z głodu i nie wyemigrowali za granicę

 

 

Wnioski:

Pomysł jest naprawdę bardzo dobry, tylko niestety diagności też muszą przejść na etat do ITD i pracować za ich pieniądze (a oni zarabiają niemało) i trzeba ograniczyć ilość stacji (słyszałem, że w pewnej stacji w gorzowie wlkp. diagnosta ma 800 pln)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

popieram zdanie Psuja tak ale pod warunkiem jak razem z nadzorem nad stacjami przyjmą na etat diagnostów.

słyszałem, że w pewnej stacji w gorzowie wlkp. diagnosta ma 800 pln)

A łódzkim diagnosta z wyższym 10 lat praktyki 1000zł (pełny etat) :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A łódzkim diagnosta z wyższym 10 lat praktyki 1000zł

Jestem zdziwiony. Może to jest tylko na umowie, a reszta jako premia,nie będzie przecie DOKŁADAŁ żeby żyć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdziwiony. Może to jest tylko na umowie, a reszta jako premia,nie będzie przecie DOKŁADAŁ żeby żyć

żadniej premi 1000zł na rękę - dojazd ok40 km + kierowanie stacją

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że tu nie pomoże żaden nadzór - kontrola przeprowadzana od czasu do czasu (nawet przez fachowców) - spowoduje wpadki tylko niektórych pechowców spośród tych "elastycznych". Nadzór nad pracą SKP powinien być permanentny, np. coś w rodzaju monitoringu za pomocą kamer. To może by nie wyeliminowało "elastyczności" ale na pewno zmusiło by każdy pojazd do "faktycznej obecności" na badaniu. A to z kolei wyeliminowałoby na początek tzw. "badania zaoczne" (pojazd w trasie, a "badanko" wykonane), czy też rozstrzygnęło by odwieczny dylemat: wprowadzić jakieś normy czasowe na badania? A może limitować ilość badań na SKP?

Ja osobiście nie boję się takiego monitoringu i - w razie czego - zgłaszam się do doświadczenia jako ochotnik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TDT niczym mądrym jak narazie nie błysnął więc czemu miałby być lepiej? Inna sprawa ze komuś w tym kraju powinno zależeć na jakości badań a nie zależy nikomu. Nadzór WK to w większości wypadków to paranoja bo nic ich poza formalnościami nie interesuje. Potrzebny jest zdowy system i skuteczna "eliminacja czranych owieczek"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może by się troszkę polepszyło ( chodzi mi o interpretacje przepisów). Pamiętam czasy jak stacje należały pod wojewodów. Był wtedy jeden "chłopek”, co miał wszystkie stacje pod sobą i wszystkie interpretowały przepisy tak samo. Kiedy dostaliśmy się, pod WK to, co urząd to ma inną interpretacje i nieraz człowiek może zgłupieć. Moim zdaniem powinny wrócić czasy, kiedy zajmowała się interpretacją przepisów tylko jedna osoba z nie 150. Przynajmniej byłby jakiś porządek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o to aby mogli nas kontrolować wszyscy. Chodzi o stworzenie czegoś, co wyeliminuje skutecznie tzw. "elastyczność" niektórych diagnostów. Nie można dłużej tkwić w chorym systemie powodującym bogacenie się cwaniaków - ryzykantów kosztem ludzi preferujących uczciwe podejście do wykonywania odpowiedzialnego zawodu diagnosty. Nasze zarobki prawdopodobnie zwiększyły by się gdyby cwaniacy poczuli na sobie "oddech" monitoringu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

bohdang, w 100 % zgadzam się z tym. Przy okazji nawiązując do tego co pisałem powyżej. Koledzy ze Śląska na pewno pamiętają tego pana o którym pisałem. jak obejmował swoje stanowisko to powiedział jasno, że w ciągu 6 mc zamknie 100 stacji. A jak powiedział tak się i stało- zrobiła się czystka. Były też podsyłane specjalne auta na badanie oczywiście w wiadomym celu. Przepis był na pierwszym miejscu a każdy bał się podbić jakiegoś "hebelka" bo mogło się to skończyć utratą kwalifikacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście pamiętam panów inspektorów z lat 80-90tych i uważam że to byli solidni fachowcy.Potrafili i doradzić i zamknąć skp dla przykładu-ale byli konkretni.

Pracowałem w Szczecinie i tam był inspektor "żyła" i w Gdańsku pan M. też.Co powiedzieli to święte było i tyle.Było ciężko ale jednakowo w województwie.A nawet pan inspektor M. w Gdańsku sam zrobił kurs diagnosty (z moim zmiennikiem) żebyśmy go w konia nie robili!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Było ostro ale solidnie i przynajmniej wszędzie te same przepisy.... Digności czuli troche respektu- nie puszcali byle czego, ale i zrynku zniknęło troche złomu. czekam tylko na posty ze śląska czy pamięta ktoś niezastąpionego pana Ś.? Chyle przed nim czoła do niezłą robote odwalił....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem przerażony monitoringiem na stacjach. Zdajecie sobie sprawę jak Sądy były by zawalone sprawami karnymi. Poza tym zawiało Państwem policyjnym. Trochę zaufania do diagnostów, większość to uczciwi ludzie.

 

Jestem w zasadzei przeciwny przekazaniu nadzoru do TDT ponieważ nie znają się na procedurach administracyjnych. A właśnie za dokumenty w głównej mierze zamykane są stacje.

 

W zasadzie nadzór fachowy techniczny na którym się znają jest już soprawowany. Mamy już pierwsze sprawy gdzie stacja traci uprawnienia bo nie spełniła wymogów dla danych pojazdów i na podstawie decyzji TDT starosta zabiera w danej części uprawnienia stacji.

 

W sumie wspólne kontrole techniczno administracyjne czyli TDT ze starostą byli by to fachowcy. Współczuje tylko właścicielowi SKP jak takie oręże na niego spadnie.

 

W sumie pozostawiam bez komentarza stwierdzenie, że niektórzy starości nie mają pojęcia o sprawach technicznych bo i co mam powiedzieć ani nie zaprzeczę ani nie potwierdzę.

 

Ja patrze ze swojego punktu widzenia, jestem po samochodówce, byłem diagnostom teraz jestem urzędnikiem i jak trzeba to przypomnę diagnoście że piekarz do nich na kontrolę nie przyszedł. Ale współczuje w tych starostwach, gdzie stanowiska te są polityczne i co pół roku zmienia się osoba nadzorująca SKP i może jeszcze za karę dostali ten nadzór to i jak mają się znać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję Boguś stanowiska!! Z Twojego postu wnoszę że pracujesz w urzędzie. Jezeli był tam jakiś wątek do mojego postu to sprostuję to. chodziło mi nie o tyle co się nie znają na przepisach co po prostu że każdy ma swoją interpretacje tych przepisów. Niestety tak są napisane....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodziło mi nie o tyle co się nie znają na przepisach co po prostu że każdy ma swoją interpretacje tych przepisów. Niestety tak są napisane....

Nie tłumacz się - wszyscy wiemy, o co chodzi ...

Niestety - to jest smutna prawda ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek byśmy tu napisali - jedno jest pewne - jesteśmy w Polsce i żadnej dziedziny życia nie da sie tu logicznie i uczciwie uregulowć. Trochę polega to chyba na tym, że: "i chciałabym i boję się". Pan Bogusław stwierdza, że jakiekolwiek konkretne (i być może radykalne) rozwiązania zmierzające do poprawy sytuacji w dziedzinie BTP pachną państwem policyjnym. A ja sądzę, że nie da się być "częściowo w ciąży". Albo chcemy radykalnej poprawy sytuacji UCZCIWYCH SKP, albo dajmy sobie spokój. Kontrole (wszystkie) są też do przeskoczenia.

Korzystając z okazji prosiłbym p. Bogusława o pomoc w sprawie numeru silnika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie siedzę i myślę.

Jestem ze śląska, Niezapomnianego Pana Ś. pamiętam. Niektórzy moi koledzy do dzisiejszego dnia na dźwięk w/w nazwiska mają ciary-wszędzie. Pan ten wyprowadził w 1997 r. śląskie stacje na prostą. Konkurencja była mała i diagności to wiedzieli badania odbywały się prawidłowo. Pan Ś. potrafił z kilkunastu metrów stojąc niepoznany ocenić prawidłowość badania. I nagle inny nadzór, inne przepisy, stacji jak grzybów po deszczu i konkurencja. Można powiedzieć przekupstwo właściciela pojazdu, aby tylko za rok wrócił: a to prezencik, a to talonik na jakieś 5 l paliwka, itd. Już nie wspomnę o innych przywilejach, aby tylko się nie obraził. Myślę, że my tego nie uzdrowimy, bo diagności zawsze mało zarabiali a domy budowali i Merolki też. Uczciwi będą pracować i wstydzić za niektórych kolegów. Myślę, że wyjściem było by gdybyśmy wszyscy byli zatrudnieni w jednej firmie i nieprzypisani do miejsca, stacji tylko dzwonię i pytam się gdzie jutro pracuję, dokąd mam się udać. Nie ma znajomych, nie ma nacisku, nie ma planu, wszyscy muszą przyjechać (jeżeli CEPiK będzie działał) a czy do stacji X czy Y.Myslę także o szkoleniach, interpretacjach przepisów, jedna firma, jedna wykładnia przepisów, normalność. A czy to będzie TDT czy ITD czy PPP co to nas obchodzi ma być normalnie i zdrowo.

as

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Korzystając z okazji prosiłbym p. Bogusława o pomoc w sprawie numeru silnika.

Poproszę jakieś bliższe szczegóły? :?:

 

Taka dygresja mi się nasunęła. Swojego czasu przed wejściem do Unii załapałem się na szkolenie (z własnej kasy bo Urzędu stać nie było - samo życie i to jedna z bolączek dlaczego są różne interpretacje wśród urzędników - bo nie stać nas na szkolenia - chore). W każdym bądź razie pojechaliśmy chyba w 1999 czy 2000r. na szkolenie do DANII i SZWECJI aby zobaczyć jak w krajach Unii wykonuje się badania. Jeśli chodzi o sprzęt to czuliśmy się jak w muzeum. Sprzęt w Polsce to nówki i elektroniczne zabawki a tam decydentem nie jest sprzęt tylko diagnosta. A jak ma wątpliwości to dopiero kieruje na sprzęt. Ale tam ceni się fachowców. Samochód przejeżdżał całą ławę pomiarową a diagnosta wąchał i stukał młotkiem. Stacje są państwowe a na badanie wpierw człowiek się umawia, następnie płaci bez względu na wynik badania i dopiero przechodzi przez ławę.

W sumie na cały Sztokholm była 1 stacja kontroli pojazdów i nie było mowy, że pojedzie gdzie indziej człowiek kombinując jak przejść badanie. Owszem trochę inna mentalność ludzi bo 20 letnie Volvo było sprawniejsze niż nie jeden nasz 3 latek. Do tego robili próbę jazdy na placu.

 

No i tak sobie myśleliśmy. Tu w Polsce nam narzekają że stacje rosną jak grzyby po deszczu. Nie liczy się jakość badania tylko kasa i prawdę mówią. Wielu chciało wprowadzić ograniczenia w stacji by były Państwowe a diagności na pensjach państwowych. Prawie się udało bo nowe powstają tylko podstawowe i okręgowe.

 

I tu nagle wchodzę na kontrolę do naszej stacji (sieć fińskich stacji) i dowiaduje się, że kraje skandynawskie odchodzą od modułu stacji państwowych i 1 w mieście bo się nie wyrabiają i chcą otworzyć rynek na prywatne stacje.

 

O rany, niech przyjadą teraz oni na szkolenie do Polski i zobaczą w co zamierzają się wpakować.

 

Reasumując nic nie rozumiem. Ci co mają mało stacji dążą do większej konkurencji. U nas jest odwrotnie przerośnięta konkurencja gdzie nie liczy się jakość tylko kasa i wszyscy dążą do zmniejszenia ilości stacji. (czy ktoś jeszcze pamięta o bezpieczeństwie - z doświadczenia wiem, że tylko - przepraszam - przeważnie diagności ojcowie albo kierowcy ojcowie - ci jeszcze ze względu na dzieci zwracają szczególną uwagę na jakość badania). Tak więc jak by Państwo nie zmieniło przepisów to polak i tak znajdzie rozwiązanie. Taka jest smutna prawda. Gdzie ci diagności i urzędnicy czujący temat, którym się zajmują. Jeszcze ich kilku zostało, całe szczęście. :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może właśnie o to chodzi? Mniej stacji to i mniejsza konkurencja i presja. Przynajmniej człowiek wie ze jak dam takiemu negatywne to nie pojechałby do konkurencji za płot i nie zrobi badania bez wjeżdżania na hale. Na szczęście są jeszcze stacje co nie patrzą na konkurencje tylko na sumienie , bezpieczeństwo i AKTUALNE przepisy. Stacji będzie coraz więcej więc i konkurencja większa, ciekawe jak zachęcimy klient żeby przyjechał akurat do nas? Kupon na paliwo? na myjnie? a może.... a potem heble jeżdżą po drogach i się rozpadają, ale każdy tylko pisze ja takich nie podbijam....a kto? Samo się.

 

[ Dodano: 01-12-2005, 20:54 ]

Starsi Diagności napewno pamietają jakie było założenie co do stacji okręgowej a podstawowej. Wszystkie miały byc podstawowymi a okręgowa 1 na dany okręg. Teraz doprowadzili że każda będzie okręgową.I jaki w tym jest sens i logika?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.