Skocz do zawartości

W rejestrze diagnosta X w DR diagnosta Y


radan

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Mam takie pytanie : przyjeżdża klient z pokwitowaniem z policji - brak aktualnego badania technicznego;

diagnosta X dokonuje badania , wystawia zaswiadczenie i klient podąża do WK po odbiór DR;

po otrzymaniu DR klient wraca po wpis terminu badania do stacji , a tam nie obecny diagnosta X, który dokonał tegoż badania i ... drugi diagnosta Y dokonuje wpisu w dowód terminu badania bedąc przekonany, że robi dobrze bo tamten nie obecny, a pracuja w tej samej stacji . W rejestrze widnieje diagnosta X , a W DR diagnosta Y,

MOJE pytanie jak w WASZYCH stacjach rozwiązujecie takie problemy , bo w moim przekonaniu powinien klient mieć wpis dokonany przez diagnostę X, przeciez to on zaniedbał terminu badania z czego zabrano mu DR przez Policję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 72
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

  • blakop

    10

  • Psuj

    9

  • Paprock

    8

  • radan

    6

Top Posters In This Topic

w moim przekonaniu powinien klient mieć wpis dokonany przez diagnostę X, przeciez to on zaniedbał terminu badania z czego zabrano mu DR przez Policję.

w pełni popieram taki tok rozumowania.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w moim przekonaniu powinien klient mieć wpis dokonany przez diagnostę X, przeciez to on zaniedbał terminu badania z czego zabrano mu DR przez Policję.

w pełni popieram taki tok rozumowania.

pozdrawiam

 

Czyli jak się zwolnie lub wróce za np. pół roku to klient będzie trzymał auto na parkingu ... ? :-(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas przeważnie wpisuje diagnosta który jest na stacji. Ostatnio był u nas ciekawy numer: zrobiłem przegląd po zabraniu dr (za brak badan tech.). Klient odebrał dowód z WK i jak jechał do nas po wpis zatrzymala go policja i ... zabrała dowód za brak badan tech. :-D Podjechał gość wiec do nas po kolejne zaświadczenie i dowód odebrał prosto z komendy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam że są sytuacje , w których trzeba pomóc klientowi jak w przypadku który podał

Czyli jak się zwolnie lub wróce za np. pół roku to klient będzie trzymał auto na parkingu ... ?
i dokonać wpisu przez innego diagnostę ze szczegółowym opisem w rejestrze;

 

ale też myślę, że powinniśmy sie zastosować do ustawy i paragrafu :

 

...§ 18. 1. Wpisy w dokumentach, o których mowa w rozporządzeniu, powinny być potwierdzone odpowiednio pieczątką stacji, datą, podpisem uprawnionego diagnosty dokonującego badania technicznego, pieczątką identyfikacyjną lub imienną diagnosty...

 

Myslę , że sytuacje które tu przytoczyliście mają sensowne wytłumaczenie i myśl pomocną dla klienta, jednak to my się pod tym podpisujemy i im mniej naginamy interpretacyjnie przepisy tym lepiej dla wszystkich, mniej tłumaczenia w razie ,,W"

 

Uważam że ustawodawca powinien ten temat też uprościć dokonując odpowiednich sprostowań w ustawie, co by nie budziło wątpliwości w interpretacji i w praktyce.

 

Przecież to życie pisze nam te sytuacje i problemy z którymi się borykamy.

Dziękuje wszystkim za udział w tej dyskusji , uzyskałem pewny pogląd na sprawę jak się dzieje w róznych rejonach Polski , myślę że temat można zamknąć . :papa:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak się zwolnie lub wróce za np. pół roku to klient będzie trzymał auto na parkingu ... ? :-(

wiesz, że na każdej skp jest kierownik i on powinien decydować i ewentualnie potwierdzać wykonanie badania- w szczególnych przypadkach, a nie zawsze.

a jeśli kolega wystawił zaświadczenie "po znajomości" nie widząc auta, lub niezbyt dokładnie przejrzał pojazd, a ty później podbijesz i urwie się koło to kto odpowiada?

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jeśli kolega wystawił zaświadczenie "po znajomości" nie widząc auta, lub niezbyt dokładnie przejrzał pojazd, a ty później podbijesz i urwie się koło to kto odpowiada?

 

i oto właśnie chodzi , kto odpowiada i do kogo najpierw przyjdą panowie np z prokuratury , do tego co sie podpisał , a później tłumaczenia wyjaśniania i sprostowania , na co po co komu takie nieprzyjemności.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli idąc tym tokiem myślenia WK nie powinien wbijać pierwszej pieczątki w DR, bo przecież ten co wbił pieczątkę to odpowiada za stan techniczny?

Panowie trochę dystansu i logiki. Urywa się koło. W dowodzie twoja pieczątka, ale jesteś w stanie udowodnić, że to ty nie wykonałeś te badanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten, co dopuścił pojazd a nie ten co wbił pieczątkę.

Niestety kolego potwierdzam że nie ten kto dopuścił a ten kto podpisał się na 100 %.

Mieliśmy taki przypadek w pracy i niestety odpowiadał ten który się podpisał.

Na całe szczęście sprawa zakonczyła się ugodowo ale tylko przez to że właściciel samochodu był "człowiekiem", ale niestety było parę rozpraw i diagnosta tłumaczył że on podpisał a badanie wykonał ktoś inny. Nistety sąd uznał że w dowodzie ten kto jest podpisany odpowiada i to on musiał jeździć na rozprawy.

Pamiętajcie odpowiada ten kto się podpisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę się spierać ani czegoś udowadniać, chciałem potocznie mówiąc rozejrzeć się w tym temacie, bo i tak jest "co kraj to obyczaj" dlatego podałem taki tok myśleniowy.

Pozdrawiam

 

[ Dodano: 02-12-2008, 11:30 ]

myślę że czas na zamknięcie tematu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że nie ten kto dopuścił a ten kto podpisał się na 100 %.

No to jak wybrnąć z takiej sytuacji.

Jestem ze Szczecina i pojechałem na wycieczkę do Rzeszowa. W Rzeszowie policja mi zabrała DR za brak badań. Jadę do ciebie na badanie, wystawiasz mi zaświadczenie. Jadę na komendę odebrać dowód. Wracam na twoją stację, a ty już skończyłeś zmianę i poszedłeś do domu. Twój zmiennik pieczątki mi nie wbije, a ja już muszę wracać do domu.

Co mam zrobić? Rozbić namiot pod twoją stację i czekać aż łaskawie wrócisz do pracy?

A jak właśnie pojechałeś na urlop? Albo, czego ci nie życzę, do szpitala i zapadłeś w śpiączkę?

No jest problem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest problem...

To ja wiem żę jest problem :-(

Pwinno być tak że tam (czyli w wydziale komunikacji) gdzie jest dowód rejestracyjny odbierany tam powinno być wbijane.

Jadę na komendę odebrać dowód.

Nie powinni oddawać dowodu, dowód powinien być przesłany do WK a zaświadczenie powinno być waże przez 30 dni (do tej pory każdy chyba wróci) i odbiór powinien być w wydziale komunikacji i tam podbite przez panią w okienku (ona przecież za nic nie odpowiada wbija to co dostanie - tak jak przegląd z pierwszej rejestracji)

Przepraszam pisze jak powinno być a nie jest :-?

A napewno by nam to dużo ułatwiło w pracy przykrych sytuacji użerania się z klientem albo podpisywanie coś czego nie robiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że wobec oragnuf ściągania wytłumaczenie, że to nie Ty robiłeś badanie tylko coś tam podbiłeś może być co najmniej uciążliwe... Znam to ze swojego podwórka i niestety jest dokładnie jak pisze kolega Nowicjusz... Nie twierdzę, że musi to być regułą, ale z kłopotami dla "tylko" wpisującego trzeba się liczyć.

 

W takich ekstremalnych sytuacjach, gdzie jest problem z wpisem badania do DR przez WK, a problem powrotu do danego diagnosty tez jest kłopotliwy czy wręcz niemożliwy (a nie wszędzie jest - niektóre WK wbijają) to ja osobiście, jak już ktoś chce być w zgodzie z przepisami zalecam wymianę DR...

 

Pewnie, że są regionalne zwyczaje ludowe, tak jak pisze Psuj (że od WK do SKP wracasz z kserówką badania) - gdzie indziej pewnie wystarczy pół litra czy telefon do wójta czy plebana ;) ale ogólnie ja na pewno nie robiłbym trasy np. Szczecin - Rzeszów po wpis badania do DR opierając się na jakimś lokalnym zwyczaju :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja robiąc takie badanie informuje klienta ,ze musi do mnie wrócić bo kolega zmiennik mu nie podbije dowodu,a jak mnie szlak trafi to kolega ma obowiązek sprawdzić auto ponownie [bez opłaty]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja robiąc takie badanie informuje klienta ,ze musi do mnie wrócić bo kolega zmiennik mu nie podbije dowodu,a jak mnie szlak trafi to kolega ma obowiązek sprawdzić auto ponownie [bez opłaty]

dokładnie tak.

i jeszcze raz "mówię" na każdej skp jest kierownik i on podejmuje decyzję co w danej, wyjątkowej sprawie zrobić, wie co dzieje się z danym diagnostą.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.